gad napisał(a):Okej, podawałem przykłady, próbowałem jak mogłem wskazać czym się ta obecna propaganda TVP wyróżnia na tle poprzednich (łącznie z wskazaniem "twardych" danych - czasu antenowego dla polityków z obozu rządzącego), ale poddaje się - jeśli naprawdę nie widzisz różnicy, to sądzę, że żaden kolejny mój przykład Cię do niczego nie przekona.
Przecież pisałem o tej różnicy – jest bardziej drewniana/dosłowna, co nie zmienia faktu, że wcześniej również uprawiano propagandę, niemniej w sposób bardziej wyrafinowany. To mogło powodować, że dla niektórych nie była aż tak rażąca.
gad napisał(a):No a te dresy, karki i różne zakapiory są spod jakiego znaku? Na tych kontrmanifestacjach to oni krzyczą teksty wyjęte z "Manifestu partii komunistycznej" Marksa, czy raczej o tym kto będzie wisiał zamiast liści oraz że Polska ma być narodowa? Proszę, no nie udawajmy, że te tępe mordy to jest jakiś zlepek różnych poglądów i kultur - oni wszyscy mają bardzo zbieżne przekonania i są one najbliższe tym narodowym, których odpowiednikiem na skalę Europejską były te faszyzujące.
Prowokacja, lubię to słowo. Czy marsz na 11 listopada to prowokacja? Czy jakiekolwiek legalne manifestacje to prowokacje? I jak jakaś manifestacja nie może przejść przez miasto, bo Sebastiany wyklęte stwierdzają, że jakaś część tego miasta jest ich na własność to przepraszam bardzo, ale to właśnie świadczy o istnieniu w naszym kraju nietolerancji. Niedawno Gazeta Polska dodawała te wlepki o strefach wolnych od LGBT. Dopóki w naszym kraju istnieją takie zachowania, dopóty możemy śmiało mówić, że istnieje tu nietolerancja.
On są przede wszystkim spod swojego znaku „mojego terenu” – mają w d… zarówno manifesty Marksa, Lenina, jak i Hitlera. Nie mają pojęcia kto to był Dmowski, Piłsudski, a swastyka może dla nioch znaczyć „bij Żyda” lub „bij pedała”. Agresją będą reagować na wszelkich różowych, zielonych, tęczowych etc. Ten objazdowy teatr pn. manifestacja na rzecz LGBT uznali za prowokację i wpieprzanie się na ich teren i dali temu wyraz, zresztą tym pierwszym w zasadzie o to chodziło – więc w zasadzie obie grupy osiągnęły cel … ot i cała ideologia.
gad napisał(a):Oczywiście, że kojarzą. Komunizm sowiecki był zbrodniczym ustrojem, co do tego nikt nie ma wątpliwości. Dajmy na to, że jednym elementem łączącym komunizm sowiecki i nazizm były prześladowania homoseksualistów. Ludzie którzy bili uczestników parady w Białymstoku skandowali też hasła, że Polska ma być narodowa, w sposób naturalny zbliża ich to do narodowych socjalistów, a nie komunistów (dodatkowo padały hasła o tych liściach, co ma jednoznaczny wydźwięk anty komunistyczny), stąd nazywam ich nazistami, a nie komunistami.
Uwaga jw. Oni o tych wszystkich ideologiach mają takie pojęcie jak ja o gramatyce języka japońskiego. Czerwoni i komuna to symbol wpieprzania się na ich teren, tęczowi też próbują siłą narzucić poglądy, poprzez prowokacje – oni lubią zadymy i chętnie zareagują na takie prowokacje.
Co do naklejek - co w nich złego? To jest sprzeciw wobec pewnej ideologii ... to wolny kraj i można nie zgadzać się z jakimś zespołem poglądów, zwłaszcza jeśli propagowanie opiera się na prowokacji i konfrontacji, uderzaniu w różne tradycje i uczucia religijne. Nie bardzo rozumiem alergię na te naklejki i całą tą histerię, która notabene spowodowała że rozeszły się jak świrze bułki. Przy okazji mieliśmy do czynienia z próbą cenzury prewencyjnej przez ludzi, którzy chełpią się sztandarami wolności
gad napisał(a):Ojoj, ale co ma pan bez ręki do homoseksualisty? Zresztą, mimo absurdu tego porównania spróbuję wziąć w tym udział. Więc jeśli pan bez ręki chce sobie skakać o tyczce to jest jego sprawa i niech sobie skacze, jeśli ma na to ochotę. W tym przykładzie trzeba by jednak dodać, że wszyscy ludzie w państwie którzy mają obie ręce mogą bezkarnie wejść sobie na stadion i poćwiczyć, a pan bez ręki ma zakaz wchodzenia na murawę.
W związkach kazirodczych występuje zwiększone ryzyko wystąpienia u potomstwa wad wrodzonych. Stąd zakaz takich małżeństw. W przypadku homoseksualizmu takie ryzyko nie występuje. Więc czemu nie?
W tym porównaniu nie ma żadnego absurdu – małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety, co do zasady ukierunkowany na posiadanie dzieci (vide: rota przysięgi małżeńskiej). Komu to nie pasuje, nie musi w to wchodzić.A co do brata i siostry – nie muszą wcale mieć potomstwa, mogą też adoptować i … dostaną odmowę. Jakoś to nikogo nie razi .
gad napisał(a):Tak jak już pisałem wcześniej dyskryminacją jest to, że nie mogą zawierać małżeństw, dyskryminacją jest to, że nie mogą adoptować dzieci. To są fakty, więc, nie rozumiem skąd słowo "rzekoma" się wciąż pojawia?
Nie mogą, bo nie spełniają podstawowego kryterium jw., podobnie jak np. trójkąty, czworokąty, rodzeństwo i inne. Idąc tą logiką dyskryminujemy tych ludzi (kochających się zapewne).
gad napisał(a):
Uff... To miło ze strony tych osób. A tak a propos, to o ile mi wiadomo to seks w miejscach publicznych jest zakazany w naszym kraju, więc jak spotkasz parę homoseksualną na ulicy uprawiającą seks, to dzwoń na policje! Przez spółkujących facetów możesz mieć też na myśli, np. całujących się na ulicy? To wtedy rada - odwróć wzrok, nie patrz w ich stronę, bo to jest Twój problem, a nie ich. Tak szczerze mówiąć to ja nie przepadam za widokiem liżących się par hetero na ulicach, ale do głowy mi nie przyszło, żeby próbować wymusić na nich w jakikolwiek sposób, żeby całowali się tylko u siebie w domu.
Tutaj to już manipulujesz – pisałem o czymś zupełnie innym. To właśnie piewcy LGBT twierdzą, że moja tendencja do zrzygania się na widok spółkujących pederastów może przełożyć się na zamiar ich prześladowania.
Notabene mam gdzieś jedne i drugie pary mizdrzące się na ulicy, niemniej jak dotąd nie widziałem parad hetero- z kolorowymi piórkami w d… .
gad napisał(a):A ja znam kilku co uważają że jednak więcej dobrego niż złego, więc jest remis.
No nie do końca – to jest trochę tak jak z feministkami, które twierdzą że reprezentują prawa kobiet a lwia większość kobiet głosuje na mężczyzn i ma krytyczny stosunek do parytetów (to są twarde statystyki).