Od jakiegoś czasu atakuje mnie z telewizora reklama TESCO. Tak się zastanawiam, kto do do ciężkiego siusiaka wymyślił.
Najpierw jakiś niedorozwinięty koleś, mówi mi, że mu jakieś nalepki spadły. Domniemuję, że na ziemię, po której chwilę wcześniej, ktoś swemi buciorami przeszedł, no i że ten koleś te nalepki potem na ten ser w folijce nakleja -ok czepiam się.
Potem jest jakiś kolo, który jakieś dziwne dźwięki z siebie wydaje - jak lubi, to OK, jego sprawa.
Jednak czarę goryczy przelewa panna, nawet fajna, która mówi mi, że dzieci są niskie, kurwa jakbym o tym wcześniej nie wiedział, i że ceny też są dlatego niskie.... Związek przyczynowo - skutkowy żaden.
Podsumowując, z reklamy wynika, że w TESCO pracują ludzie specjalnej troski.