Re: Kącik antyklerykała
Napisane: 30 gru 2012, o 21:19
wątek tak fajnie się zapowiadał, a zeszło na pyskówki...
Naprawdę co poniektórzy z Was muszą łapać innych za słówka, żeby tylko udowodnić drugiej stronę niekonsekwencję? Rily kurwa?
Czy dlatego, że Holba w innym wątku jest gorszym dyskutantem to tutaj jak się szerzej wypowiada to już wystarczający powód aby znaleźć powód do przyjebania się? Dla mnie to żałosny powód.
Anyway...
Faktem jest, że Kościół był instytucją, która przyczyniła się do śmierci wielu istnień. Działo się to w imię wzniosłych idei.
Czy byli pierwsi drudzy czy trzeci to już nieistotne. Nieistotne jest też które czyny im przypisujemy, ale w kontekście tych dyskusyjnych. Bo część jak inkwizycje i wyprawy krzyżowe są ich bezspornym dziełem.
Dla mnie istotne jest jak Kościół rozlicza się z ciemnej karty swojej historii. Tutaj bym chętnie podyskutował, ale duża część z Was ma tak ciasne umysły, że pojedyncze przypadki będzie traktować jak regułę. I w ten sposób skutecznie zamknie dyskusję.
Aby dyskutować o tym trzeba niestety przyjąć pewien warunek. Napisał o nim Holba. Wiele z czynów o których tutaj rozmawiamy działy się setki lat temu. Odnoszenie się do tego tak samo jak do zdarzeń z dni dzisiejszych jest złe. Nie znamy szerszego kontekstu, nie znamy ówczesnej kultury. Mówię o szczegółach. Nie wiem czy dobrze to tłumaczę, ale chodzi mi o fakt, że np. o mordzie w Srebrenicy wiemy naprawdę sporo, są zdjęcia, relacje szczegółowe dane. O mordzie dokonanym na Katarach wiadomo w zasadzie niewiele. Nawet liczba ofiar jest sporna. Jedyny fakt to, że ta zbrodnia była bezpośrednim następstwem decyzji Kościoła i w całości ich obciąża.
Dodatkowo inaczej wtedy wartościowano życie ludzkie. Dla przypomnienia - standardem było niewolnictwo, a ustrój w dzisiejszej definicji każdego kraju to była dyktatura. Dzisiaj ludzie spory rozwiązują w sądach, wtedy mieczem (tak statystycznie). Dyskutując o tym należy pamiętać, że się społeczeństwa ewoluowały i stosunek do życia ludzkiego jest inny! Dzisiejsi dyktatorzy, wtedy byliby słabymi królami. Mimo wszystko nawet na Białorusi są fasadowe sądy i jakaś tam demokracja, a ludzi za nieposłuszeństwo się nie zabija na miejscu.
Naprawdę co poniektórzy z Was muszą łapać innych za słówka, żeby tylko udowodnić drugiej stronę niekonsekwencję? Rily kurwa?
Czy dlatego, że Holba w innym wątku jest gorszym dyskutantem to tutaj jak się szerzej wypowiada to już wystarczający powód aby znaleźć powód do przyjebania się? Dla mnie to żałosny powód.
Anyway...
Faktem jest, że Kościół był instytucją, która przyczyniła się do śmierci wielu istnień. Działo się to w imię wzniosłych idei.
Czy byli pierwsi drudzy czy trzeci to już nieistotne. Nieistotne jest też które czyny im przypisujemy, ale w kontekście tych dyskusyjnych. Bo część jak inkwizycje i wyprawy krzyżowe są ich bezspornym dziełem.
Dla mnie istotne jest jak Kościół rozlicza się z ciemnej karty swojej historii. Tutaj bym chętnie podyskutował, ale duża część z Was ma tak ciasne umysły, że pojedyncze przypadki będzie traktować jak regułę. I w ten sposób skutecznie zamknie dyskusję.
Aby dyskutować o tym trzeba niestety przyjąć pewien warunek. Napisał o nim Holba. Wiele z czynów o których tutaj rozmawiamy działy się setki lat temu. Odnoszenie się do tego tak samo jak do zdarzeń z dni dzisiejszych jest złe. Nie znamy szerszego kontekstu, nie znamy ówczesnej kultury. Mówię o szczegółach. Nie wiem czy dobrze to tłumaczę, ale chodzi mi o fakt, że np. o mordzie w Srebrenicy wiemy naprawdę sporo, są zdjęcia, relacje szczegółowe dane. O mordzie dokonanym na Katarach wiadomo w zasadzie niewiele. Nawet liczba ofiar jest sporna. Jedyny fakt to, że ta zbrodnia była bezpośrednim następstwem decyzji Kościoła i w całości ich obciąża.
Dodatkowo inaczej wtedy wartościowano życie ludzkie. Dla przypomnienia - standardem było niewolnictwo, a ustrój w dzisiejszej definicji każdego kraju to była dyktatura. Dzisiaj ludzie spory rozwiązują w sądach, wtedy mieczem (tak statystycznie). Dyskutując o tym należy pamiętać, że się społeczeństwa ewoluowały i stosunek do życia ludzkiego jest inny! Dzisiejsi dyktatorzy, wtedy byliby słabymi królami. Mimo wszystko nawet na Białorusi są fasadowe sądy i jakaś tam demokracja, a ludzi za nieposłuszeństwo się nie zabija na miejscu.